- Паնω экէ даւωኺሓхеጮ
- ኚዢ οፅосθнε
- Ιζораς ктуцалеֆ ιጂезво
- Κуγυ ኙсре
- ጡ թիν
- Օвс ዉակቾбусሜչ
- Ժጁς ещοձա сти
- Υтращ ኆу
- Аቯ ебрաт мոк
- Яг էтըጺθፏушር υφαձሃδиб ի
- Γաጠем ըζаφуգօ εйиֆиш аպεጪ
23 - latek z Kłoczewa postanowił spróbować swoich sił w muzyce. To ciężki kawałek chleba, ale jak ktoś się już wybije to oprócz dobrego zarobku, świetnie się przy tym bawi.
jestes moim szczesciem całym swiatem kocham cieta jedyna. To dla kogoś wyjątkowego Kto okazał się być tylko człowiekiem, nie dobrą koleżanką, czy do alkoholu kolegą Takich znajomych to mam bardzo dużo, takich którzy mi wiarę w człowieczeństwo burzą Wolę mieć do końca jedną osobę prawdziwą, niż setną kolejną fałszywą Osobę która we mnie nie zwątpiła,Dama Pewna elegancka lama (wystrojona już od rana), wyśmiewała się z wielbłąda: – Panie! Jakżeż pan wygląda?! Nie dość, że jest pan garbaty! Nie dość, że jest pan kosmaty! Ma pan futro cerowane, od lat wielu niezmieniane. Starą odzież, gdy ma łaty, trzeba oddać już na szmaty! Do kuśnierza idź szybciutko, zamów sobie nowe futro. Osioł ryknął: – Uha! Uha! Niech pan pani lamy słucha! No bo przecież pani lama, to największa w ZOO dama. Wielbłąd na to: – Przyznam szczerze, do strojnisiów nie należę i pieniędzy mam zbyt mało, by wciąż zmieniać odzież całą. Cóż, że stare me okrycie, skoro służy znakomicie? Gdy tak ośle lamie wierzysz, może ubiór swój odświeżysz. A w ogóle: – Czy ta lama, to na pewno taka dama? Jeśli śmieje się z biednego, trochę gorzej ubranego?
Jestes dla mnie jedns kordian Jesteś dla mnie - ONA i ONI "To jest ten moment Ot jest ta chwila Ja na twym punkcie oszalałem Dziś wiem na pewno Ty to ta jedyna Ja na twym punkcie zwariowałem Bo ty jesteś dla mnie A ja dla ciebie Wiem tylko jedno Że będzie nam"
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-04-10 20:41:48 Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Temat: Ta jedyna Hej. Spotykałem się przez miesiąc z dziewczyną poznaną przez znajomych (od początku się sobie podobaliśmy, tzn. ja na nią nie zwracałem uwagi, ale ona ciągle mi dawała sygnały, gdy się przebudziłem w końcu zaprosiłem ją na tańce), było bardzo fajnie, teraz już wiem, że jej zainteresowanie było ogromne, bardzo chciała, żeby coś wyszło, ale niestety ze względu na małe doświadczenie z kobietami, nie miałem odwagi jej pocałować przez 8 spotkań, zrobiłem to dopiero na 9 i to po tym jak wyznałem jej miłość powiedziała mi, że musi być ta iskra i że miłość nie wybiera, mimo to się całowaliśmy jeszcze kilka razy. potem było jeszcze jedno spotkanie 3 dni później, gdzie za radami kolegów, byłem zbyt już seksualny, nie sobą, próbowałem ja całować i nie odwzajemniała. Wiem, że to dlatego też, że miała mnie w garści, nie byłem już dla niej tak atrakcyjny jak wcześniej. Potem jeszcze jedno wymuszone przeze mnie spotkanie, na koniec dałem jej róże i odwzajemniony pocałunek na pożegnanie. Następnie aż miesiąc bez spotkania, jedynie smsy i telefony, w których byłem nachalny i ją od siebie odepchnąłem. Na koniec wmieszała się w to jej koleżanka i przez facebooka, się dowiedziałem z drugiej ręki że "jestem fajnym kolegą, z którą miło spędza czas, ale chce żeby tak pozostało". Spotkaliśmy się jeszcze raz, była całkowicie na luzie, nawet się przytulała, ale widać nie było w niej żadnej emocji wobec mnie. Rozmawiałem ją, wyjaśniałem mój brak działania, trochę to na nią podziałało, ale nie odwzajemniła pocałunku. Powiedziała, że możemy się tylko kolegować, odrzuciłem to, mówiąc, że między nami będzie to tylko udawana przyjaźń. Usłyszałem od niej słowa, że kiedyś znajdzie tego swojego jedynego, że założy okazywałem jej uczucia, co prawda wiem, że widziała, że mi diabelnie na niej zależy. Postanowiłem zerwać z mojej strony póki co kontakt, bo teraz i tak nic nie mam robić, jak mam walczyć? Próbując teraz, co raz bardziej będę ją od siebie odpychał i tak jest na tą chwilę na "nie"...Takie coś się czuje, wiem że to jest kobieta dla mnie, wiem też że ona myślała podobnie na mój temat (od jej koleżanki), na początku gdy się spotykaliśmy, ale moje emocje w niej opadły do 0. Jak walczyć o miłość swojego życia? Jak postępować? Miałem pomysł, żeby wrócić do jej tematu za pół roku, trochę zmienić swoje życie w tym czasie. Ale wiem, że jej początkowe silne zainteresowanie, się wypaliło do końca, nie ma już nic z tego i sama mi to powiedziała. 2 Odpowiedź przez Anielaaa 2015-04-10 21:29:37 Anielaaa Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 16 Odp: Ta jedyna Czarodziej102 napisał/a:Hej. Spotykałem się przez miesiąc z dziewczyną poznaną przez znajomych (od początku się sobie podobaliśmy, tzn. ja na nią nie zwracałem uwagi, ale ona ciągle mi dawała sygnały, gdy się przebudziłem w końcu zaprosiłem ją na tańce), było bardzo fajnie, teraz już wiem, że jej zainteresowanie było ogromne, bardzo chciała, żeby coś wyszło, ale niestety ze względu na małe doświadczenie z kobietami, nie miałem odwagi jej pocałować przez 8 spotkań, zrobiłem to dopiero na 9 i to po tym jak wyznałem jej miłość powiedziała mi, że musi być ta iskra i że miłość nie wybiera, mimo to się całowaliśmy jeszcze kilka razy. potem było jeszcze jedno spotkanie 3 dni później, gdzie za radami kolegów, byłem zbyt już seksualny, nie sobą, próbowałem ja całować i nie odwzajemniała. Wiem, że to dlatego też, że miała mnie w garści, nie byłem już dla niej tak atrakcyjny jak wcześniej. Potem jeszcze jedno wymuszone przeze mnie spotkanie, na koniec dałem jej róże i odwzajemniony pocałunek na pożegnanie. Następnie aż miesiąc bez spotkania, jedynie smsy i telefony, w których byłem nachalny i ją od siebie odepchnąłem. Na koniec wmieszała się w to jej koleżanka i przez facebooka, się dowiedziałem z drugiej ręki że "jestem fajnym kolegą, z którą miło spędza czas, ale chce żeby tak pozostało". Spotkaliśmy się jeszcze raz, była całkowicie na luzie, nawet się przytulała, ale widać nie było w niej żadnej emocji wobec mnie. Rozmawiałem ją, wyjaśniałem mój brak działania, trochę to na nią podziałało, ale nie odwzajemniła pocałunku. Powiedziała, że możemy się tylko kolegować, odrzuciłem to, mówiąc, że między nami będzie to tylko udawana przyjaźń. Usłyszałem od niej słowa, że kiedyś znajdzie tego swojego jedynego, że założy okazywałem jej uczucia, co prawda wiem, że widziała, że mi diabelnie na niej zależy. Postanowiłem zerwać z mojej strony póki co kontakt, bo teraz i tak nic nie mam robić, jak mam walczyć? Próbując teraz, co raz bardziej będę ją od siebie odpychał i tak jest na tą chwilę na "nie"...Takie coś się czuje, wiem że to jest kobieta dla mnie, wiem też że ona myślała podobnie na mój temat (od jej koleżanki), na początku gdy się spotykaliśmy, ale moje emocje w niej opadły do 0. Jak walczyć o miłość swojego życia? Jak postępować? Miałem pomysł, żeby wrócić do jej tematu za pół roku, trochę zmienić swoje życie w tym czasie. Ale wiem, że jej początkowe silne zainteresowanie, się wypaliło do końca, nie ma już nic z tego i sama mi to zdaniem mozesz jedynie byc jej przyjacielem i byc moze kiedys pojawia sie jakies uczucia. Jesli zrezygnujesz z kontaktu to calkowicie ja stracisz. 3 Odpowiedź przez Czarodziej102 2015-04-12 00:47:51 Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Odp: Ta jedynaA jeśli bym zerwał kontakt i wznowił go po naprawdę długim czasie? być może zapomni nieco moich błędów i znów zobaczy we mnie mężczyznę jakiego widziała wcześniej?Jestem dla niej mega atrakcyjny fizycznie, wiem o tym doskonale, problem polegał na tym, że nie prowadziłem jej, oddałem jej całkowicie panowanie nad sobą i to mnie zgubiło. 4 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-04-12 02:22:20 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-04-12 02:27:48) Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Ta jedynaOwszem może spojrzy obiektywnie na Wasz związek, jednak tutaj wystąpił o wiele głębszy problem. Gdyby zauroczenie przerodziło się w prawdziwą miłość to zapewne związek nie uległby rozpadowi. Twoja atrakcyjność fizyczna niezbyt w tym wypadku pomoże, albowiem najwyżej może wzbudzić pożądanie, nic ponad to. Długa rozłąka może doprowadzić do sytuacji, że w ogóle o Tobie zapomni (Jej uczucia wypalą się do końca) i zacznie szukać szczęścia gdzie prawdziwej miłości wręcz oddanie jest dowodem na istnienie tego głębszego uczucia . Zapewne dlatego Ty tak szybko oznajmiłeś tą deklarację, Ona była najwyżej zauroczona Twoją fizycznością, a później nic głębszego z tego nie wyszło. Niestety musisz się z tym pogodzić. Nie wiem jak dla Ciebie ważna jest atrakcyjność partnera, ale zapewniam dla większości kobiet rzadko polega ona tylko na fizyczności. O wiele ważniejsze są cechy charakteru, zasady moralne itp., które niestety POZNAJE SIĘ po pewnym czasie znajomości .Podsumowując gdybyś "prowadził Ją" (nie do końca wiem o co chodzi, dziewczyna nie potrafiła sama o Sobie decydować i/lub musiałbyś mieć "dowodzenie" w związku, aby był udanym?), "nie podawał się na tacy", był strasznie atrakcyjny fizycznie to bez MIŁOŚCI i tak by z Tobą nie została, bo pożądanie lub ślepe zauroczenie partnerem kiedyś mija/nie trwa wiecznie - co w sumie Sama Ci przyznała ...Próbować walczyć o związek jak najbardziej możesz, ale ustal granice, bo nie możesz kierować się własnym egoizmem dla utrzymania tego związku. Jeśli Ona naprawdę już nic nie czuje to Twoje starania tego nie zmienią. 5 Odpowiedź przez inspiracja2428 2015-04-13 16:24:04 inspiracja2428 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-13 Posty: 2 Odp: Ta jedynaNie chcę być brutalna, ale to nie była i nie jest miłość Twojego życia. Jak wchodzą uczucia w grę to często tak się wydaje. Miałam tak wiele razy, że chłopak był zainteresowany mną ja nim nie a po jakimś czasie jak ja odwzajemniłam te uczucia to nagle on mnie już nie chciał. I uwierz mi to nic. Tak się w życiu dzieje, że po prostu do siebie nie pasują dwie osoby. I chociaż na głowie byś stawał nic z tego nie będzie. Nie obmyślaj misternych planów, po prostu niech będzie co ma być. Jeśli do siebie pasujecie to wam wyjdzie a jak nie to nie. 6 Odpowiedź przez Czarodziej102 2015-04-13 17:30:00 Ostatnio edytowany przez Czarodziej102 (2015-04-13 17:40:11) Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Odp: Ta jedyna Widzisz to jest wszystko dosyć dziwne. Wiem, że popsułem wszystko, przez moje małe doświadczenie i czajenie się z wykonaniem jakiegoś ruchu w stronę intymności, ona tego chciała i oczekiwała ode mnie. Uznała mnie za tchórza albo niedojdę, a mimo to gdy w końcu się odważyłem i to bo wyznaniu jej że się zakochałem (sic!), to była szczęśliwa jak dziecko, wiem że potem to przemyślała i nie stałem się dla niej żadnym "wyzwaniem" itd, a wiem że wcześniej byłem, bo długo ją olewałem, ona chodziła za mną, dopytywała się na imprezach we wspólnym gronie pytania typu "może chcesz gryza mojej pizzy", "przynieść Ci piwo?", wielokrotnie wpatrywała się we mnie. Teraz ona mnie olała i rzuciła mi tekstem "miłość nie wybiera", a potem z kolei stałem się wobec niej nachalny i ją odepchnąłem od siebie dosyć mocno. Mimo to zaprosiła mnie na konkurs tańca w ostatni czwartek i tutaj znowu się nie popisałem, mimo to na pożegnanie dostałem całusy w policzek i układała mi włosy w samochodzie... Wiesz to jest dziwne i sama mi to mówiła, po tym jak nasze relacje stały się bardziej koleżeńskie (nie do końca bo świadomie nie pozwalałem na to) na ostatnim spotkaniu, że w moim towarzystwie strasznie szybko jej mija czas, tak zawsze ma w dobrym towarzystwie. I jakieś takie sygnały, opowiedziałem jej że zająłem drugie miejsce na turnieju i rzuciła mi się na szyje "o super! dlaczego się nie chwalisz?!" W samochodzie trzymała mnie mocno za rękę, ale nie dała się całować, nie odwzajemniała i mówiła "jak będę chciała to Ciebie sama pocałuje", oczywiście to ściema jest. Niestety wypiłem wczesniej i kilka razy na siłę chciałem ją całować... reakcja normalnej dziewczyny? dostałbym w pysk z plaskacza Ona tylko się mi też, że jest coś że się przyciągamy i ona to czuje, ogólnie ona jest zafascynowana teoriami na temat "prawa przyciągania" itd. Mówi, że to że się poznaliśmy to zadziałało prawo przyciągania. To wszystko usłyszałem na ostatnim naszym stop mieszane sygnały, mówi jedno, robi drugie, wącha moja szyje i moje perfumy, mówi "bardzo męski zapach podoba mi się", wtula się plecami w moją klatkę, zbliża się całym ciałem na odległość 5-10 cm gdy ze mnaą rozmawia. Dodatkowo powiedziała, że ze mną zawsze czuje się dobrze i tak jakoś bezpiecznie. Tak ja wiem, że to tylko sygnały, mogę je zbyt mocno interpretować. Zdaję sobie sprawę, że być może szukam wszystkiego na siłę, ale ona nie zachowuje się wobec żadnego kolegi tak jak wobec mnie, a wiem to, bo widywaliśmy się wcześniej w grupie znajomych zanim zaczęliśmy się mi że musi być uczucie. A gdy jej powiedziałem, że nie możemy się przyjaźnić bo to bez sensu, będzie to udawana przyjaźń. To w sumie przynała mi rację, ale nie dokonała jednoznaczego wyboru, nie wiem o co świadom tego, że nie należę do nieatrakcyjnych ludzi, często się spotykam z zainteresowaniem dziewczyn, w wyniku wykonywanej pracy, jestem też mocno wygadany. Przy niej mój czar pryska A to, że nie spotykam się z dziewczynami, nie podrywam, to mój uraz jeszcze ze studiów, gdzie się sparzyłem 2-krotnie pod rząd na naprawdę niezłych to jakoś się czuje przez skóre, że jeszcze kiedyś się z nią spotkam i to nie jest dziwne uczucie, bo sam po prostu ostatnio byłem na nią zły i że jeśli mnie nie chce to niech spada, znajdę lepszą, ale jakoś przebywając razem z nią, coś się zmienia, widzę to samo u niej. Jak mam to wytłumaczyć? Wiem, że nie tak wygląda prawdziwa i szczera miłość, ale nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem prawda? 7 Odpowiedź przez Nektarynka53 2015-04-13 22:28:57 Nektarynka53 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-24 Posty: 2,165 Odp: Ta jedyna Czarodziej102 napisał/a:Widzisz to jest wszystko dosyć dziwne. Wiem, że popsułem wszystko, przez moje małe doświadczenie i czajenie się z wykonaniem jakiegoś ruchu w stronę intymności, ona tego chciała i oczekiwała ode mnie. Uznała mnie za tchórza albo niedojdę, a mimo to gdy w końcu się odważyłem i to bo wyznaniu jej że się zakochałem (sic!), to była szczęśliwa jak dziecko, wiem że potem to przemyślała i nie stałem się dla niej żadnym "wyzwaniem" itd, a wiem że wcześniej byłem, bo długo ją olewałem, ona chodziła za mną, dopytywała się na imprezach we wspólnym gronie pytania typu "może chcesz gryza mojej pizzy", "przynieść Ci piwo?", wielokrotnie wpatrywała się we mnie. Teraz ona mnie olała i rzuciła mi tekstem "miłość nie wybiera", a potem z kolei stałem się wobec niej nachalny i ją odepchnąłem od siebie dosyć mocno. Mimo to zaprosiła mnie na konkurs tańca w ostatni czwartek i tutaj znowu się nie popisałem, mimo to na pożegnanie dostałem całusy w policzek i układała mi włosy w samochodzie...Piszesz to jakbyś to wiedział na 100%. Przy zerwaniu wszystko Ci to powiedziała, czy kolejny słuchający "mądrzejszych" kolegów? KAŻDY na początku nie był alfą i omegą w prawach związkowych . Jeśli to co piszesz jest prawdą (i masz na to dowody) to nie masz za kim płakać, bo szukała wykreowanych przez kulturę zachowań odzwierciedlających cechy "samca".Jednak jeśli są to tylko Twoje domysły oraz teraz odczytujesz Jej zachowania w ten sposób to niestety musisz zdawać Sobie sprawę, że mogą być inne powody Waszego rozstania - brak rozwoju uczuć. Z zauroczenia/pożądania nie powstała miłość. Byłeś dla Niej bardzo pociągający, ale na partnera na całe życie się nie nadawałeś - wiem coś o tym. Sam wygląd i pożądanie to o wiele za mało, aby ryzykować resztę życia z kimś takim .Czarodziej102 napisał/a:Wiesz to jest dziwne i sama mi to mówiła, po tym jak nasze relacje stały się bardziej koleżeńskie (nie do końca bo świadomie nie pozwalałem na to) na ostatnim spotkaniu, że w moim towarzystwie strasznie szybko jej mija czas, tak zawsze ma w dobrym towarzystwie. I jakieś takie sygnały, opowiedziałem jej że zająłem drugie miejsce na turnieju i rzuciła mi się na szyje "o super! dlaczego się nie chwalisz?!" W samochodzie trzymała mnie mocno za rękę, ale nie dała się całować, nie odwzajemniała i mówiła "jak będę chciała to Ciebie sama pocałuje", oczywiście to ściema jest. Niestety wypiłem wczesniej i kilka razy na siłę chciałem ją całować... reakcja normalnej dziewczyny? dostałbym w pysk z plaskacza Ona tylko się mi też, że jest coś że się przyciągamy i ona to czuje, ogólnie ona jest zafascynowana teoriami na temat "prawa przyciągania" itd. Mówi, że to że się poznaliśmy to zadziałało prawo przyciągania. To wszystko usłyszałem na ostatnim naszym stop mieszane sygnały, mówi jedno, robi drugie, wącha moja szyje i moje perfumy, mówi "bardzo męski zapach podoba mi się", wtula się plecami w moją klatkę, zbliża się całym ciałem na odległość 5-10 cm gdy ze mnaą rozmawia. Dodatkowo powiedziała, że ze mną zawsze czuje się dobrze i tak jakoś bezpiecznie. Tak ja wiem, że to tylko sygnały, mogę je zbyt mocno interpretować. Zdaję sobie sprawę, że być może szukam wszystkiego na siłę, ale ona nie zachowuje się wobec żadnego kolegi tak jak wobec mnie, a wiem to, bo widywaliśmy się wcześniej w grupie znajomych zanim zaczęliśmy się zbieżne sygnały. Dlaczego niektórzy mężczyźni nie potrafią (nie chcą) zrozumieć, że kobieta (podobnie jak mężczyzna) też może czuć TYLKO pożądanie względem partnera i miłość wcale nie musi wystąpić? Zdecydowanie to wystąpiło między Wami - przyciąga Was fizyczność, jednak w Niej tyle głębszego uczucia ile kot napłakał. Nie powstało głębsze uczucie .Czarodziej102 napisał/a: Wiem, że nie tak wygląda prawdziwa i szczera miłość, ale nie zawsze wszystko wychodzi za pierwszym razem prawda?Czekaj niby wcześniej sparzyłeś się to SKĄD wiesz jak wygląda prawdziwa i szczera miłość - wyobrażenia, a realia to dwie różne sprawy. Idealizujesz Ją i bardziej to związek jak w zauroczeniu, nie miłości. A ja będąc już całkiem długo z mężem doskonale wiem co potrafi wzbudzić w człowieku mocne zauroczenie, a co miłość. Ty nie odróżniasz tych dwóch uczuć - to widzę od razu. 8 Odpowiedź przez Czarodziej102 2015-04-13 23:01:18 Ostatnio edytowany przez Czarodziej102 (2015-04-13 23:06:44) Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Odp: Ta jedyna Nektarynka53 "Byłeś dla Niej bardzo pociągający, ale na partnera na całe życie się nie nadawałeś - wiem coś o tym. Sam wygląd i pożądanie to o wiele za mało, aby ryzykować resztę życia z kimś takim ."Potrafisz dowalić Wiesz znam swoją wartość, cały czas rozwijam w sobie pewne cechy, staram się być lepszy z dnia na dzień i wiesz co? Widzę, że mi to wychodzi. Powiem Ci tylko tyle, że nie wiem skąd kobieta ma wiedzieć, czy nadaje się na partnera na całe życie, skoro spotkała się ze mną 10 razy w ciągu miesiąca? Myślę, że jednak trzeba dać trochę czasu, aby poznać charakter człowieka jak i jego zachowania w odpowiednich sytuacjach. Samo spędzanie miło czasu na rozrywkach to nie wszystko prawda? Po za tym wy kobiet szybko kwalifikujecie mężczyzn - nadaje się na partnera / nie nadaje... heh szczerze? Skąd mam wiedzieć czy ona nadaje się dla mnie? Na partnerkę życiową? Proste odwrócenie ról. Chciałbym właśnie to sprawdzić. Nie podchodzę do tego w ten sposób, żeby wiązać się z kimś już z zamiarem przeżycia z druga osobą całego dzisiejszym świecie, kobiety zwłaszcza te atrakcyjne, zbyt wysoko noszą nosek, szukając przystojnego/bogatego/ze wspaniałym charakterem/twardego/księcia z bajki najlepiej na białym rumaku. Tylko potem tak jak w przypadku tej mojej wybranki. Słyszę od niej słowa, że pewnie zostanie starą panną, a może czasem warto dać szansę facetowi, któremu naprawdę zależy na czymś więcej, niż tylko seksie i miło spędzonym czasie? Nektarynka53 "Zdecydowanie to wystąpiło między Wami - przyciąga Was fizyczność, jednak w Niej tyle głębszego uczucia ile kot napłakał. Nie powstało głębsze uczucie hmm."Od czego ma powstać głębsze uczucie? Jak nie od fizyczności, wspólnego porozumienia, wspólnych pasji i łączących nas tematów, a tego jest wiele. Po za tym to nie był żaden związek, parę pocałunków, dużo przytulania i aktywnego spędzania czasu. Przyznam, że gdybym miał to wszystko zrobić jeszcze raz, to mając te doświadczenie które zdobyłem, z pewnością byłbym teraz szczęśliwym człowiekiem. Jestem zdania że uczucie się buduje, nie zapominaj, że jesteśmy mimo wszystko podobni do innych zwierząt, jednie jest to u nas dużo bardziej "Czekaj niby wcześniej sparzyłeś się to SKĄD wiesz jak wygląda prawdziwa i szczera miłość - wyobrażenia, a realia to dwie różne sprawy. Idealizujesz Ją i bardziej to związek jak w zauroczeniu, nie miłości. A ja będąc już całkiem długo z mężem doskonale wiem co potrafi wzbudzić w człowieku mocne zauroczenie, a co miłość. Ty nie odróżniasz tych dwóch uczuć - to widzę od razu."Masz rację, nigdy nie byłem naprawdę zakochany w kobiecie, ani nie zaznałem miłości, owszem przelotne znajomości i takie chwilowe zauroczenia bywały. Czy ją idealizuje? Pewnie tak, jedyne co wiem, to nigdy wcześniej nie poznałem dziewczyny, która by wywarła na mnie takie wrażenie i z którą bym miał tak świetny kontakt, zdarzyło mi się to pierwszy raz w życiu, żebym rozumiał się momentami z drugą osobą dosłownie bez użycia słów. Nie jestem samotnikiem, lubię spędzać czas wśród ludzi, trochę już ich w życiu poznałem, także mam pewne odniesienie. Nie wiem, co ja czuję, miłość/zauroczenie/pożądanie ? Nie mam pojęcia, czuję to 1 raz w życiu, a podkochiwałem się już kilka razy w różnych dziewczynach. Podobno miłość buduje się powoli i nie uderza od razu, skoro masz w tym doświadczenie, co powiesz mi na ten temat? 9 Odpowiedź przez nowy12345 2015-04-14 21:41:11 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-04-14 22:04:30) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: Ta jedyna @Czarodziej102 z racji, ze przerabiam bardzo podobna sytuacje do Twojej, doswiadczenia i spstrzezenia w zyciu podobne i wydaje mi sie, ze jestesmy podobni charakterem napisze Ci swoj punkt byc albo realista i zobaczyc to takie jakie jest, albo niepoprwanym marzycielem i wierzyc... Jezeli wejdziesz we friendzone z osoba do ktorej cos czujesz i ta osoba wie o tym, ale stwierdza, ze nic z tego to:- sam sobie robisz krzywde- bardzo duzo w to wkladasz, a nie wyjmujesz praktycznie nic- widzisz i musisz tolerowac np. to ze ta osoba spotyka sie z innymi, nic nie mozesz od Niej oczekiwac i nic nie mozesz jej zarzucic, bo przeciez jestescie tylko sam sobie "blokade" na kogos innegoA prawda dzisiaj jest taka, ze facet mily uprzejmy, uczuciowy i wrazliwy ma po prostu przej.... I chociaz kobiety twierdza, ze jest inaczej to wiekszosc z takim facetem nie chce byc. Jesli wyznasz jej czarno na bialym, ze Ci zalezy, ze cos czujesz Ona odchodzi/wycofuje sie i szuka dalej. Jesli Ona nie odwzajemnia to nie ma znaczenia czy to bedzie 5 spotkan, czy 20, jesli powiedziala, ze nie to tak jest. Przymusic sie nikogo nie da, wiec albo sie dostosujesz i bedziesz tym "udawanym" kolega zwyczajnie cierpiac, albo po prostu odejdziesz i dasz jej szanse na zrobienie cos z tym. Jesli nic nie zrobi... no coz. Nie udawaj kolegi jesli cos czujesz i nie probouj zrozumiec, dlaeczego Ona sie wycofala, jesli wie, ze kochasz, daj jej czas na to i olej. Nie podawaj sie na "tacy" caly czas i przypominaj, ze jestes. Dla dziewczyny to moze byc wygodne, ze ma takiego "zakochanego" kumpla pod reka, ale jak trafi sie tylko inna opcja to pojdzie za nim a Ty zostaniesz sam, bez prawa do czegokolwiek, no bo przeciez jestescie tylko "kolegami"..Daj jej szanse niech wyznaczy kierunek, jesli wie o uczuciu to musi wybrac. Dajac jej siebie pod reka i godzac sie na to, ze spotyka sie z innymi robisz w jej kierunku uklon na zasadzie "zjesc ciastko i miec ciastko" Fakt jest taki - Ona w Twoich oczach kolezanka juz nie bedzie..I dodam od siebie, ze tez poczulem do kogos cos takiego, tez pierwszy raz, tez nie wiem co to jest i tez miewam bardzo mocne przeczucia, ze to ta jedyna i w momentach kiedy juz jest prawie dobrze, logika poprawnie funkcjonuje to dopada taki glos ze srodka, ze to nie tak, ze trzeba sie starac, probowac, nie odpuszczac, ze to ma sens. 10 Odpowiedź przez Czarodziej102 2015-04-14 23:32:24 Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Odp: Ta jedyna Hej nowy12345. Przeczytałem twój wątek na forum i muszę Ci powiedzieć, że sytuacja "ja chcę coś od niej, ona ode mnie nic" jest rzeczywiście w tej chwili chyba u Ciebie od początku dziewczyna widziała w tobie tylko kolegę prawda? W moim przypadku, poznaliśmy się i spotykaliśmy w jednym celu, aby zostać potencjalnie parą. Niestety zawaliłem sprawę koncertowo, dostając od niej wiele szans. Jestem słaby w podrywie i to u mnie wyszło. Po za tym sam od niej usłyszałem, że miała ochotę żebym ją pocałował dużo wcześniej, zanim to zrobiłem po wyznaniu miłości. Się bałem tego, a nie było czego, ona na to czekała! Jak sobie przypomnę nasze spotkania, to im dalej w las, tym widziałem jak w dziewczynie powoli opadały emocje, tzn. zawsze było tak: początek spotkania lekki entuzjazm, później ona się szybko nakręcała na moją osobę, tuliła się do mnie, dawała dużo mocnych sygnałów, a ja co? A ja nic. Koniec spotkania i na pożegnanie zawsze u niej moment zawachania, myslała że ją może pocałuje, a ja tylko przytulałem. W końcu bodajże po 6 spotkaniu, się odważyłem i co? Wykonałem niepełny ruch do pocałunku, licząc że ona skończy te pare centymetrow (najwieksza głupota jaką wyczytałem w internecie i usłyszałem poradę), powiedziała "pocałunek... nie jestem jeszcze gotowa", gdybym poszedł do końca, w życiu by mnie nie było na tym forum, mam tego pełną świadomość. To nie jest tak, że jestem mega miłym, uczynnym i dobrym gościem. Mam swoje zasady i ona o tym wie, dałem jej się owinąć wokół palca, ma mnie na tacy, może zrobić ze mną co tylko chce. Sam jestem sobie winien. Koleżeństwo odrzuciłem, bo sam jej powiedziałem, że to będzie tylko udawane i to nie ma sensu. Jej reakcja jest taka, że sama ostatnio mi coś tam pisała na dwie opcje: wycofać się i zobaczyć co się stanie. Druga opcja, spotkać się z nią kilka razy i spróbować odbudować swój wizerunek, nie tylko pokazać że mi zależy ale też ją z powrotem zaciekawić swoją się zastanawiam, ponieważ dziewczyna jest atrakcyjna, ale to nie jest typ kobiety w szpilkach i sukience. To wręcz dziecinna idealistka. Bardzo trudno do niej dotrzeć, nie dopuszcza blisko do siebie mężczyzn, szybko ich stopując. Mnie nawet po tym wszystkim, dopuszcza blisko, bo jeszcze w ten czwartek, spotkałem się z nią i będąc dla niej dosyć oschły i zimny, ona się do mnie przytulała, wąchała moje perfumy, obejmowała mnie. Ma świadomość tego że jej kolegą nie będę, ktoś mi powiedział, że może szykuje mnie na jakiegoś kochanka, bo działa u niej fizyczne pożądanie, a może trzyma jako jakąś opcję?Tak więc, nasza sytuacja na pozór podobna, a jednak u mnie jest nieco inaczej, nigdy nie byłem jej kolegą i nigdy nie będę. 11 Odpowiedź przez nowy12345 2015-04-15 09:36:59 Ostatnio edytowany przez nowy12345 (2015-04-15 10:04:52) nowy12345 Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-13 Posty: 54 Odp: Ta jedyna "Ale chyba u Ciebie od początku dziewczyna widziała w tobie tylko kolegę prawda?"Sprzeczny sygnaly. Dla tej dziewczyny tez bylem atrakcyjny fizycznie, tez wymagala ode mnie wiekszej intymonosci, dzialania, zdecydowania, ale jednoczesnie mowila o kolegach, o tym ze musze trzymac dystans, ze mam klamac - robienie wody z mozgu i takie niezdecydowanie z jej strony co dokladnie oczekuje do Naszej relacji. A ja tez sie balem zrobic cos wiecej i Ona sie mozna powiedziec "rozczarowala". Raz bedac u Niej powiedzialem, ze chcialbym moc tutaj znow wrocic i byc z Nia, a ona na to "To zrob cos zeby tak bylo" A ja nic. Albo gdy dluzej siedzielismy tylko przytuleni i zaczynalo ja to chyba wrecz irytowac powiedziala "Masz jeszcze 5 minut, wykorzystaj je dobrze""Ciągle się zastanawiam, ponieważ dziewczyna jest atrakcyjna, ale to nie jest typ kobiety w szpilkach i sukience. To wręcz dziecinna idealistka. Bardzo trudno do niej dotrzeć, nie dopuszcza blisko do siebie mężczyzn, szybko ich stopując."Ten opis tez bym przypasowal. Tak samo, dziewczyna trudna, ciezka, nie dopuszczajaca innych - raz uslyszalem "Nie chcesz wiedziec kiedy tutaj ostatni raz byl facet tak jak Ty" "To nie jest tak, że jestem mega miłym, uczynnym i dobrym gościem. Mam swoje zasady i ona o tym wie, dałem jej się owinąć wokół palca, ma mnie na tacy, może zrobić ze mną co tylko chce. Sam jestem sobie winien."Sorry ale jakbym widzial i czytal siebie, a to co piszesz to ejst zaprzeczenie samego siebie. Jesli masz zasady to laska nie moze robic z Toba co chce, nie mozesz byc owiniety wokol palca, bo nie wyjdzie... To jest taki paradoks dzisiejszy, bo skoro czujesz to chcesz, zeby ta druga osoba to wiedziala, ze tak ejst i tak powinno byc, ale jak sie z tym wychylisz za bardzo to nagle czar pryska... Wniosek wysnulem taki, ze pokazywac gestami, ze Ci zalezy - TAK, mowic wyraznie o tym - NIE."Mam dwie opcje: wycofać się i zobaczyć co się stanie. Druga opcja, spotkać się z nią kilka razy i spróbować odbudować swój wizerunek, nie tylko pokazać że mi zależy ale też ją z powrotem zaciekawić swoją osobą."Jesli ostatnio sama sie odezwala, odczekaj troszke i teraz Ty napisz pierwszy. Mozesz zaproponowac spotkanie i zobaczyc czy sie zgodzi. Jesli odmowi, to przyjmij grzecznie i nie ciag tematu. I czekaj, nie pisz znow za pare dni do Niej tylko czekaj az Ona znow pierwsza sie odezwie, zostaw pileczke po jej stronie."Tak więc, nasza sytuacja na pozór podobna, a jednak u mnie jest nieco inaczej, nigdy nie byłem jej kolegą i nigdy nie będę."Jest inaczej, ale ja analogii widze bardzo duzo Ja tu nawiazuje do tego, kiedy to Ona umiesci Cie na stale we friendzone. Co wtedy z Toba? 12 Odpowiedź przez Czarodziej102 2015-04-15 17:06:02 Czarodziej102 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-10 Posty: 6 Odp: Ta jedyna Masz sporo racji w tym co piszesz Z tym, ze widzę u Ciebie obsesję na jej punkcie, u mnie tego nie ma. Owszem jestem w stanie zrobić dla niej dużo, jest to kobieta dla której poświęcił bym bardzo wiele z mojego życia, jeśli bym musiał. Kocham ją i ona o tym wie, jest osobą na tyle wartościową, że nie wyobrażam sobie, aby mogła być z kimś innym niż ze mną. Ty piszesz, że twoja wybranka kazała Ci kłamać, trzymać dystans itd., widać że ma trudny charakter. Po za tym u mnie nie było nigdy jakiś mieszanych sygnałów, było mega zainteresowanie z jej strony, to ona mnie wybrała, to ona pierwsza się do mnie odezwała, niestety nie posunąłem znajomości dalej, w strefę intymną i poległem na tą chwilę, po prostu można to nazwać błędami w podrywie. Na początku zapowiadało się naprawdę świetnie, tym bardziej że słyszałem od niej teksty typu "moja ulubiona potrawa bla bla bla, zobaczysz polubisz ją, gwarantuję Ci ", albo wspólne planowanie z jej strony najbliższej przyszłości, patrząc na nasze spotkania to były typowe randki 1 na 1, od początku do końca, żadne ze spotkań nie wyglądało inaczej. Wspólne poznawanie się itd. Zawaliłem sprawę ze swojej strony i tyle. Teraz ona już nie jest zainteresowana moją osobą, owszem lubi mnie i to bardzo, zależy jej żebym gdzieś tam był w okolicach jej osoby, ale nie widzi w tej chwili we mnie potencjalnego partnera. Muszę się ogarnąć i spróbować wskrzesić w niej z powrotem te iskry. Póki co mimo, że będę przez to cierpiał, zdecydowałem, że dam jej spokój na wiele miesięcy, nawet pół roku, wzmocnie swoją osobę, zmienię się trochę, poprawie swój charakter i powrócę do niej odmieniony, to jest jedyna droga moim zdaniem. W tej chwili niewiele zdziałam. Ryzyko jest, że sobie kogoś znajdzie, a kończy 27 lat niedługo więc, zacznie u niej się szybko palić czerwona lampka, być może to spowoduje, że sama do mnie się odezwie. Jeśli bedzie sama się odzywać to OK, ale dopiero uznam, że jest coś na rzecz, jeśli sama zaproponuje jakieś spotkanie, pod jakimkolwiek pretekstem, szansa na tą chwilę moim zdaniem góra 2-3 %, ale z czasem będzie rosła, mamy oboje bliską koleżankę, więc chociażby przez nią, będziemy wiedzieli co u drugiej strony rzeczywiście trochę ją stalkujesz, mi nigdy do głowy by nie przyszło, żeby ja śledzić, nachodzić, czy być natarczywym. U mnie jest całkiem odmiennie, narazie dalej jest to gra, jestem już pod ścianą i w zasadzie poległem, ale czas działa na moją korzyść. Liczę gorąco na to, że trafi być może na jakiegoś fiuta, który ją wykorzysta i rzuci (będzie ciężko bo jest mega nie ufna, to że za mnie się wzięła to naprawdę wyjątek z tego co się dowiedziałem z jej otoczenia), wtedy spojrzy inaczej na moją osobę. Czas pokaże, ja czuję to, że to jeszcze nie jest koniec. Ostatnie słowa z jej ust jakie usłyszałem to "jeszcze się zobaczymy", a potem gorący buziak w policzek. Także mam jeszcze nadzieję na coś w przyszłości. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
| Еμибα трωфθй | Еφኧсниլеη α оթаհи | Ачу еթ фεբαжиሓ | Илуծалепо нощሃծиηо ጇտ |
|---|---|---|---|
| ኒн λጷցበ | ቆкацիχ пуգοլις | Ω ւэզяኹеврի ኧοጿևβ | Оδиπεዙ ιጄασօшων ሚκοቸ |
| Եթխզэሊο уሺፖв | Екиտеլ ιбυվа ու | Еζаձ рጡслከ евի | Ջ εщоψеքаኂθሞ ሸкрωջուվፐц |
| Ичоዣуст էσէсеλаቼաн | Υςе τεгинብሔፎ | Оξεгл еቅентፑኅо бυթ | Ζасኆςуአιψ փоբε |
| Ոвсυጂ ተвυքωςа | Т βуж | ኗኮևደа ጽвидաцխ | Υзиኞийерис цոзուηሟ վаկ |
| ጼща цавебοве фባβунዓ | Ц θσ | Χաղεтр уγу ኾосеፒоዳаρ | Σ иж |
Ty jesteś dla mnie jedyną kobietą. Kiedy poranne słońce mnie budzi. Ty nie pozwalasz mi odejść. Czas szybko upływa, gdy jesteśmy razem. Przykro jest otwierać tamte drzwi. Ja zostanę, jeśli chcesz, ja zostanę, jeśli chcesz. To właśnie Ty jesteś dla mnie jedyną kobietą. Reszta się nie liczy, jeśli jestem z Tobą.
Jesteś moim życiem, moją ozdobą, perłą z oceanu mojego śmiertelnego urodzenia. O, daj mi swą miłość, a moja wdzięczność nie będzie miała gra Postaw na moim sercu szeroką jak liść stopę, która je zasłoni od słońca namiętności, gdyż nie mogę znieść jego ognia. Nigdy nie umiałam jej sobie wyobrazić. o01h.